Dzień Dziecka w Iskierkach
2 czerwca 2011Wizytacja Przełożonego Generalnego
16 czerwca 2011W Niedzielę Wniebowstąpienia gościł w naszej parafi p. Zygmunt Romanowski. Ubogacił on Msze św. swoim śpiewem, a wieczorem dał wspaniały pokaz swoich umiejętności woklnych i gry na gitarze. Było to jednak przede wszystkim świadectwo ogromnej radości i siły ducha, którą czerpie z wiary w Boga, pomimo choroby i niepełnosprawności. Zachęcamy do przeczytania Jego podziękowania i historii życia…
PODZIĘKOWANIE
świadectwo wdzięczności Bogu
Szczęść Boże!
Serdecznie dziękuję osobom duchownym, a zwłaszcza księdzu Proboszcowi, że mogę gościć w tej parafii. Osobno dziękuję Papieżowi Janowi Pawłowi II za Jego specjalne dla mnie błogosławieństwa w apostolstwie mojej piosenki religijnej. Dzięki temu grałem już w ponad 30 krajach, w wielu ośrodkach świeckich i sakralnych, czy prywatnych…
Największe jednak podziękowanie składam samemu Panu Bogu nie tylko za dar życia, za Jego Opatrzność nade mną, ale także za doświadczenie Jego Miłosierdzia, które okazało się trudną do wyjaśnienia tajemnicą nawet dla naukowców. Miałem bowiem we wczesnym dzieciństwie nieuleczalną ludzkimi metodami chorobę – wirusowe zapalenie rdzenia kręgowego (poliomyelitis). W moim przypadku doszło do paraliżu rąk i nóg na okres prawie trzech lat. Musiałem być wtedy podłączony do urządzeń podtrzymujących życie. M.in. były to tzw. sztuczne płuca, które pomagały mi oddychać, aby nie doszło do samouduszenia. Wprowadzano mi także rurki do żołądka, przez które był wiewany pokarm, bo nie potrafiłem samodzielnie połykać. Groziło mi też i to, że nigdy nie będę mógł mówić, ponieważ odłączenie tej aparatury, aby uczyć się mówić, zagrażało życiu. Dopiero w ochronce u sióstr zakonnych zaczynałem wymawiać pierwsze słowa, które były słowami modlitwy, a mój dalszy rozwój duchowy był prowadzony na studiach m.in. przez Ojców Karmelitów Bosych. W okresie mojej śmiertelnej choroby moi rodzice stracili nadzieję i postanowili potajemnie porzucić mnie tak, że nie udało się już ich odnaleźć. Dane, które mam o rodzicach i o sobie zostały ustalone urzędowo, bo prawdziwych danych nie udało się ustalić. Ufam jednak, że Chrystus zaniesie Im moje przebaczenie gdziekolwiek są. Przebaczając w imię Jezusa uwolniłem się od wewnętrznego bólu porzucenia w okresie, kiedy Ich najbardziej potrzebowałem.
Obecnie trudno jest uwierzyc w to, ze moje ciało było kilka lat sparalizowane, bo potrafie i ruszac rękami, chodzić, mowić, spiewać w roznych językach, grac na instrumentach Bóg przewidując to, pozostawił niezwykły dowód, który nawet gdy się go widzi to i tak jest on trudny do uwierzenia. Jest to dowód w postaci pozostałości po tej chorobie, w postaci całkowitego niedowładu lewej nogi. Nie jest ciekawe to, że ona jest bezwładna, ale ciekawe jest to, że mogę na obu nogach chodzić. Dla tych, którzy chodzą, nie jest to niczym ciekawym, że można chodzić, ale ci którzy mają paraliż nóg wiedzą, że nie można stanąć na niewładnej nodze. Mogę również przejść około 20 metrów tak, by nogi były cały czas około 10 cm od podłogi (z pomocą kul ortopedycznych).
Przez doświadczenie w cierpieniu zachęcam wszystkich do szanowania swojego życia i zdrowia, jakiekolwiek by ono nie było. Wiem, że wieie osób pragnie być zdrowymi i z różnych przyczyn nie mogą być, ale ich cierpienie ma wartość dopiero w Jezusie Chrystusie, który uświęcił cierpienie. Cierpienie jednych pomaga innym czynić miłosierdzie i jeśli jest to czynione w imię Jezusa, to jest to także zbliżanie się do świętości zwłaszcza, że cierpienie pomaga człowiekowi prowadzić mniej grzeszny tryb życia. Są bowiem ludzie, którzy mając zdrowie podejmują nawet trud, aby zdrowie czy życie niszczyć. W tym celu np.: palą papierosy, piją nadmiernie alkohol, używają narkotyki, przeklinają, katują bliźnich, prowadzą wojny w rodzinach i na świecie, itp. Z wdzięczności Bogu za tą wielką przemianę w moim życiu z beznadziejnego stanu do takiej wewnętrznej duchowej radości podjąłem działania, aby wspierać dzieła w służbie ludziom cierpiącym i w służbie Kościołowi Katolickiemu na świecie. Tych dzieł zostało już znacząco wspartych ponad 20 i tu składam ogromne podziękowanie wielu, wielu ludziom, którzy kupując moje cegiełki miłosierdzia (autorskie płyty CD „ DVD i książki) finansują te dzieła, których ciągle ludzkości potrzeba. Gdyby ktoś chciał dołączyć się do tej dobroczynności, w której jest także pomoc na reprodukcję tych cegiełek miłosierdzia, to można je nabyć dla siebie i swoich bliskich przy wyjściu. Ufam, że Bóg przemieni tą dobroć na Radość, której człowiek sam sobie dać nie może, bo jest to duchowa Boża Radość Wieczna; którą może dać nam tylko Bóg, dlatego pozostańmy na zawsze z Bogiem w tej Radości.
Szczęść Boże wszystkim dobroczyńcom w doczesności i w szczęśliwszej wieczności!
Zwyrazami szacunku
ZYGMUNT ROMANOWSKI
P.S. MOŻNA KORESPONDOWAĆ NA STRONIE INTERNETOWEJ „NASZA KLASA”.