Parafialne "Pole Nadziei"
7 listopada 2010Zaproszenie
21 listopada 2010ŚWIADECTWA
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Chciałam złożyć świadectwo z przeżyć, których doświadczyłam na spotkaniu modlitewnym prowadzonym przez franciszkanina Ojca Rafała i grupę charyzmatyczną w kościele Podwyższenia Świętego Krzyża na Środuli.
Gdy ks. Karol szedł przez kościół z Panem Jezusem w monstrancji błogosławić nas, Ojciec Rafał powiedział: „Wyciągnijcie ręce, dotykajcie się chociaż jego szaty, proście, a będziecie uzdrowieni, nie bójcie się! – pomyślałam: nie boję się, ale tak niezręcznie, znajomi koło mnie i nikt tych rąk nie wyciąga. Pomyślałam – wstydzimy się wiary (często w drodze odmawiam różaniec, najlepiej na palcach, albo rękę z różańcem w kieszeni). Panie Jestem! – Przepraszam. I wyciągnęłam ręce na całą ich długość. Podczas Błogosławieństwa skłoniłam się, ale oczy miałam wpatrzone w Hostię i stało się – Poczułam Siłę Błogiego Pokoju, która płynęła z Hostii i okrywała mnie, ta moc ogarnęła mnie w mgnieniu oka – czułam pokój i lekkość.
Tego doświadczenia nie da się opisać, to trzeba przeżyć, czego wszystkim życzę. To było cudowne uczucie, w którym mogłabym zostać na zawsze. Uczucie było krótkie, ale radość w duszy pozostała. Teraz chce mi się śpiewać i tańczyć, a nawet krzyczeć – Jezus jest tu! Modlitwa przynosi mi radość.
Zawsze wiedziałam, że w tabernakulum mieszka żywy Bóg, że w Hostii jest Pan Jezus pod postacią chleba, ale tego nie czułam. Po 61 latach życia, czuję teraz bliskość Pana Jezusa, czuję jego potęgę, inaczej patrzę na Hostię.
Wszędzie są zwolennicy i przeciwnicy różnych przedsięwzięć i na pewno nawet takie nabożeństwa będą dla jednych błogosławieństwem, dla innych cyrkiem, czymś niezrozumiałym, a może nawet herezją – dopóki nie doświadczą tego na własnej osobie. Ale aby doświadczyć jakiejś łaski, trzeba o nią prosić, trzeba się spotykać i modlić, uwielbiać Boga.
I choćby tylko raz, jedna osoba doznała takiego uzdrowienia, to warto organizować takie spotkania.
Bóg zapłać – Wdzięczna za wszystkie dobrodziejstwa – Chwała Panu!
Czesława
Jestem w podeszłym wieku, wierząca i praktykująca. Jestem czcicielką NMP i NSPJ. Około 30 lat modliłam się o trzeźwość dla syna i dla wszystkich, z którymi syn pracuje i z którymi styka się co dnia.
W październiku 2010 roku odprawiona została w naszej parafii Podwyższenia Krzyża Św. na Środuli Msza św. o uzdrowienie. Przyjechał do naszej parafii o. Rafał swoją grupą modlitewną. Na tej Mszy św. brałam czynny udział. Byłam bardzo skupiona i usłyszałam słowa „Kobieta modli się o trzeźwość syna…” Głos ten odniosłam do siebie. Byłam szczęśliwa i dziękowałam Bogu w Trójcy Jedynemu i przepraszałam za chwile zwątpienia. Od tego dnia mój syn wraca do domu trzeźwy! Składam serdeczne dzięki Panu Jezusowi za wysłuchanie moich próśb. Szczęść Boże.
Teresa
Poniżej możemy zamieścić Twoje świadectwo, jeżeli prześlesz je do nas lub przekażesz duszpasterzom.